Patronem Teatru Letniego jest szczecinianka Helena Majdaniec – utalentowana artystka, pierwsza dama big-beatu i królowa twista. Jej barwny życiorys pełen jest sukcesów i chwil szczęścia, ale i też trudnych momentów. Jak bardzo przypomina w tym historię naszego miasta! Dlatego też jej postać stała się ważnym symbolem współczesnej tożsamości Szczecina.
To była niezwykle fascynująca kobieta, szczera aż do bólu, przy tym niezwykle piękna, czarnowłosa, o zielono-niebieskich oczach. Była pierwszą polską supergwiazdą – tak napisał o Helenie Majdaniec w swoich wspomnieniach szczeciński muzyk Wojciech Rapa.
Artystka urodziła się 5 października 1941 r. w Mylsku na Wołyniu, skąd w ramach przesiedleń trafiła z rodziną w 1945 r. do Szczecina. Tu rozpoczęła swoją karierę muzyczną, która przekroczyła wkrótce granice kraju. Udany występ podczas Festiwalu Młodych Talentów w 1962 r. dał jej awans do „Złotej Dziesiątki” oraz możliwość koncertowania z Czerwono-Czarnymi, m.in. na II Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie.
Po podjęciu współpracy z Niebiesko-Czarnymi wyjechała z nimi w 1963 r. do Francji, gdzie w ramach programu „Les Idoles De Juenes” („Idole Młodych”) występowała w słynnej „Olympii” razem z 80 innymi arystami z całego świata. Wśród nich był m.in. 12-letni wówczas Stevie Wonder. Francuska prasa adorowała jej talent i urodę pisząc o „najpiękniejszych oczach Lazurowego Wybrzeża”.
Lata 60. zaobfitowały również sukcesami artystki w karierze solowej. Powstałe wówczas przeboje - Jutro będzie dobry dzień, Wesoły twist, Czarny Ali Baba, Rudy rydz, Zakochani są wśród nas – nuciła cała Polska.
Jej występ w 1967 r. podczas międzynarodowego Festiwalu Piosenki Młodzieżowej w Soczi spotkał się nie tylko z uznaniem jurorów (finalne II miejsce oraz nagrody dodatkowe), ale również z entuzjastyczną reakcją obecnego na widowni pierwszego człówieka w kosmosie - Jurija Gagarina.
Kolejne ponad 30 lat swojego życia Helena Majdaniec przeżyła poza Polską. Zamieszkała w Paryżu, gdzie nadal kontynuowała karierę piosenkarki: występowała w ekskluzywnych kabaretach, nagrywała single, koncertowała w wielu krajach świata (m.in. USA, Kanadzie, ZSRR, Algierii, Maroko, Kuwejcie, Czechosłowacji). Przyjeżdżała także do Polski, z którą czuła się mocno związana. W latach 90. zaczęła też częściej odwiedzać Szczecin. Brała tu udział w rozmaitych wydarzeniach muzycznych o charakterze wspominkowym, w tym na scenie Teatru Letniego.
Życie Heleny Majdaniec nie było wyłącznie usłane różami. Jej współpraca z Niebiesko-Czarnymi zakończyła się zawodem miłosnym i zawodowym. Władza komunistyczna nigdy ją nie pokochała. Artystka nigdy nie wyszła za mąż i nie miała dzieci. Zmarła niespodziewanie w Szczecinie 18 stycznia 2002 r.
Paradoksalnie nawet w trudnych momentach swojego życia mówiła, że trzeba się czuć szczęśliwym i przyciągać ludzi optymizmem – snuje opowieść o Helenie Wojciech Rapa. I taką też emanującą uśmiechem Szczecin ją zapamiętał. A pamięć tę potwierdził nadając Teatrowi Letniemu jej imię uchwałą Rady Miasta Szczecin z dnia 30 września 2002 r.
Warto dziś zagłębić się w fascynującą historię życia Heleny Majdaniec sięgając po książki szczecińskich pisarzy: Rafała Podrazy (Helena Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień) i Wojciecha Rapy (Mocne uderzenie po szczecińsku, Festiwal Młodych Talentów. Przeżyjmy to jeszcze raz).